Wracając z lotniska do centrum zahaczyliśmy jeszcze o Kincaid Park - jeden z wielu parków położonych w granicach miasta (lista parków na Wikipedii jest imponująca - https://en.wikipedia.org/wiki/Anchorage,_Alaska#Parks.2C_gardens.2C_and_wildlife_refuges). Podjechaliśmy autem do Little Campbell Lake i w jakieś pół godziny obeszliśmy je dookoła, przy okazji udało nam się po raz pierwszy w życiu zobaczyć bobry
:) Niestety dowodu w postaci zdjęcia nie ma, za szybko zniknęły pod wodą
;)
Teraz czas na centrum, które niestety nie jest tak przyjemne jak dzielnice bardziej peryferyjne, pełne parków i zieleni. Z racji tego, że był wolny dzień (Memorial Day) i mieszkańcy spędzali go na łonie natury, centrum ponownie było całkowicie wymarłe. A raczej byłoby, gdyby nie grupki bezdomnych wałęsających się po ulicach, oblegających dworzec autobusowy i inne przystanki, a nawet wylegujących się grupowo na każdym większym kawałku trawy w centrum.. dziwny był to widok, przyznam nawet że nie czuliśmy się zbyt bezpiecznie idąc tymi prawie bezludnymi ulicami (rzadko kiedy przejechał jakiś samochód) obserwowani na każdym kroku przez bezdomnych :/ Do tego ta dziwna, jakoś nienaturalna cisza, przerywana jedynie przez samoloty (głównie małe turbopropy i wodnopłaty) przelatujące raz po raz nad miastem.
Jeśli chodzi o architekturę to nie bardzo było na czym oko zawiesić, zresztą zobaczcie sami. W centrum jest kilka wysokich budynków (na pierwszym zdjęciu widać budynek Conoco-Phillips, najwyższy - 90m - budynek na Alasce) i bardzo dużo wielkich parkingów, zarówno piętrowych jak i na ulicach, które w wolny dzień były zupełnie puste.
125. Najstarszy zachowany drewniany dom w mieście, zbudowany w 1915r. należał do niejakiego Oscara Andersona - 18. człowieka który postawił stopę w Anchorage DSC_4009 by Maciej Żmudziński, on Flickr
126. Niedaleko domku ze zdjęcia powyżej, w Eldberry Park jest pomnik kapitana Jamesa Cooka, który w Anchorage stopy nie postawił, ale przepływał niedaleko w 1779r. w czasie wyprawy, której celem było odkrycie Przejścia Północno-Zachodniego (https://en.wikipedia.org/wiki/Northwest_Passage) DSC_4010 by Maciej Żmudziński, on Flickr
130. Ten dłuuugi dzień postanowiliśmy zakończyć w zapyziałym alaskańskim barze - okazało się, że na Alasce robią bardzo dobre piwo! Takie małe piwka kosztowały 5-7$, drogo ale wszystkie których spróbowaliśmy były naprawdę dobre
:) A do piwa przynajmniej popcorn był darmowy
:D Ciekawostką dla mnie było, że każdy przed kupnem pierwszego piwa jest proszony o dowód tożsamości, nieważne czy wygląda na lat 20, czy 60 - prawo jest prawem i każdy bez wyjątku musi się wylegitymować.
Koniec części pierwszej - już następnego dnia opuszczamy miasto i ruszamy najpierw na południe, przejechać się wyjątkowym tunelem do Whittier, a potem na dwa dni do Seward.Kolejny dzień zaczynamy od przejazdu z Anchorage do Whittier. Pierwszy etap trasy prowadzi bardzo widowiskową Seward Highway wzdłuż zatoki Turnagain Arm. Równolegle do drogi biegną tory alaskańskiej kolei - Alaska Railroad, którą można dojechać zarówno do Whittier, jak i do Seward. Po drodze zatrzymujemy się na kilku punktach widokowych, m.in. Beluga Point i Bird Point.
139. na jednym z parkingów przez kilka minut nad naszymi głowami krążyły dwa amerykańskie bieliki
:) DSC_4077 by Maciej Żmudziński, on Flickr
140. Beluga Point. Niestety żadne belugi się nie ujawniły, przynajmniej z brzegu nie udało się ich wypatrzyć
;) DSC_4084 by Maciej Żmudziński, on Flickr
147. to już zdjęcie zrobione w czasie stania w kolejce do wjazdu do tunelu DSC_4117 by Maciej Żmudziński, on Flickr
Wspomniany wyżej tunel to Anton Anderson Memorial Tunnel (znany też jako Whittier Tunnel) w przebiegu Portage Glacier Highway i stanowi jedyną drogę lądową do Whittier. Tunel ma długość 4100 metrów, co czyni go drugim najdłuższym tunelem drogowym w Ameryce Północnej i najdłuższym kolejowo-samochodowym. W tunelu jest bowiem tylko jeden dość wąski pas, po którym odbywa się wahadłowo ruch samochodowy w obu kierunkach, a także ruch kolejowy. Tunel z jednej strony otwierany jest co godzinę od 5:30 do 22:30 od strony zachodniej i o pełnych godzinach od 6:00 do 23:00 od strony wschodniej. Poza tymi godzinami nie da się wydostać z Whittier
:) Samo miasteczko liczy około 200 mieszkańców. Barmanka w Talkeetna stwierdziła, że przez ten tunel ludzie w Whittier są jacyś dziwni
;) Przejazd w obie strony kosztuje 12$.
148. wygląda na to że nie mam foty wjazdu do tunely od strony zachodniej, więc daje zdjęcie od strony Whittier: DSC_4261 by Maciej Żmudziński, on Flickr
Zaraz za tunelem zjeżdżamy z drogi i wchodzimy na szlak prowadzący do Portage Pass i dalej do Portage Lake. Szlak do jeziora ma tylko 2 mile, ale najpierw jest dość ostre podejście do przełęczy, a potem ostre zejście do jeziora z widokiem na lodowiec, więc aż tak lekko nie było.
150. ze szlaku były fajne widoczki na Prince William Sound
Czekam na relację!!! Ponad 8 lat temu byłem na Alasce 3 miesiące, niestety większość czasu spędziłem w pracy. Poza wyspą Kodiak i Anchorage nie zobaczyliśmy za wiele.
Lecieliśmy dokładnie tą samą trasą LHR-SEA-ANC. Przypomniałeś mi te niesamowite widoki nad Grenlandią i Kanadą!!! Już tęsknię
:)I też jestem z Wrocławia
:lol:
Bede szczera-moze wielka fanka Alaski nie jestem, ale fanka Twoich zdjec z samolotu-jak najbardziej!
:) Widoki powalaja, jesli beda takie same na Alasce to kto wie-a nuz sie zakocham w tym kawalku Ziemi ?
;) Poki co czekam niecierpliwie na dalszy ciag relacji!
też pracowałam na Alasce w 2008 i w sumie byłam w Petersburgu, plus kilka okolicznych wysepek jakiś maly trekking, alaska jest niesamowita
;) najbardziej zapadł mi w głowie wieczór kiedy wyjechaliśmy do lasu na ognisko i sobie niedźwiedź niedaleko nas podszedł;/ nie pamiętam kiedy się tak bałam;p;p na szczęście się zmył szybko i nas zostawił w spokoju.
film - świetnyrelacja - na równie wysokim poziomieOba powyższe pozwalają "odpłynąć" na ten krótki czas (oglądania/czytania) gdzieś w dzikie rejony nieznanego, ale zachwycającego miejsca jakim jest Alaska.Chyba to kwestia dobrego filmu, świetnej relacji jak i magi samego miejsca.
maciass napisał:^^^ A studiowałeś może prawo na UWr w latach 2004-2009? Pamiętam że był u mnie na roku gość który pracował w czasie wakacji na Alasce
:)AWF ale też od 2004-2010.
Jedna z fajniejszych relacji. Dużo zdjęć, przystępnie napisana, a przede wszystkim ciekawa. Byłem w USA w Montanie - pracowałem w Górach Skalistych, również ogromne przestrzenie. Wszystko to przywołuje wspomnienia.
Niesamowita przygoda i b. fajna relacja. Czekam na więcej!Takie ogólne spostrzeżenie po zdjęciach miast i budynków, że takie wszystko kwadratowe,klockowate i bardzo proste. Spodziewałbym się domów ze skośnymi dachami a wszystkie mają płaskie. Dla mnie w sumie to ciekawe.
Alaska nie dla ''plecakowicza'' takiego jak ja, zostaje tylko pomarzyć przy Twojej relacji.Nie dość że masz szczęście spotkać misia to jeszcze piętę wiewióra uchwyciłeś.
Relacja jak dobry serial. Z wypiekami czekałem na nowy odcinek i żałuję, że już koniec serii. Może jak zniosą wizy to się kiedyś pokuszę. Jeszcze jak dzieci mi się usamodzielnią i zaczną na siebie zarabiać. Tylko, że to jeszcze ze 20 lat... ;-)
Relacja jak dobry serial. Z wypiekami czekałem na nowy odcinek i żałuję, że już koniec serii. Może jak zniosą wizy to się kiedyś pokuszę. Jeszcze jak dzieci mi się usamodzielnią i zaczną na siebie zarabiać. Tylko, że to jeszcze ze 20 lat...
;-)
@Okowita Czekając na zniesienie wiz możesz się nigdy nie doczekać
;) Też kiedyś mówiłem sobie że nie pojadę póki nie zniosą, ale w pewnym momencie stwierdziłem że nie ma sensu się za te wizy obrażać, za dużo jest tam ciekawych miejsc do zobaczenia a wiza niby jest droga ale w 10 lat można ją wykorzystać wielokrotnie, więc licząc w ten sposób to już nie jest taka duża kwota
;)
Ile miales czasu na przesiadke miedzy lotem BA, a tym na Alaske? Sprawdzilam numer lotu, ktory podales, ale godziny na necie nie pokrywaja sie z danymi w Twojej relacji, wiec pewnie zmieniaja sie sezonowo. Zastanawiam sie czy 3h bez zmiany terminalu wystarcza. Mam zarezerwowane dokladnie ta same loty z LHR i do tego planuje dokupic bilety w Delta na trasie SEA - ANC. Nie chce koczowac zbyt dlugo na lotnisku, bo nie bede miala wejscia do saloniku, ale nie chcialabym spoznic sie na przesiadke, bo bedzie na osobnym bilecie. Poza tym relacja bardzo przydatna. Mam nadzieje, ze BA uzna ostatni blad taryfowy z OSL i odwiedze czesc opisanych miejsc juz za poltora miesiaca.
Z tego co widziałem w odpowiednim wątku rezerwacje zostały uznane, także chyba możesz być spokojna
:)Sprawdziłem dokładnie i w SEA na przylocie miałem 2:50 na przesiadkę, z czego ok. 20 minut spędziliśmy kolejce do immigration, potem parę minut czekania na bagaż i nadanie go dalej (bez kolejki), następnie przejazd kolejką (z dwiema przesiadkami, śmiesznie jest tam ten transport zorganizowany, zresztą wrzucałem mapkę - zdjęcie nr 37) do właściwego gejtu w innym terminalu - to zajęło z 10, może 15 minut (terminale nie są mocno oddalone, można nawet tą całą odległość pokonać piechotą). Razem od wyjścia z samolotu do zajęcia miejsc przy gejcie minęło może 45-50 minut. Także pod warunkiem że lot z LHR nie będzie sporo opóźniony, to zdążysz na luzie w 3h się przesiąść nawet przy zmianie terminali
:)Aha, w drodze powrotnej przesiadka 3:23, ponownie wszystko na luzie.
Super relacja, super przygoda. Zazdroszczę tych widoków na żywo: góry, przyroda, jeziora, lodowiec i przede wszystkim zwierzęta. Ale orki pływające na wolności to mój numer jeden w tej relacji
:)
dzięki ci o wielki maciass za tą wyczerpującą relacje!
:D na pewno wiele osób z niej skorzysta! zdjęcia bomba! trochę photoshopa i wygrałbyś niejeden internetowy konkurs! pomimo dużej ilości informacji na stronie przyjemnie się to czyta! zostałeś moim umilaczem czasu przy biurku w pracy od 9
:) pozdrawiam
Fantastyczna i rzeczowa relacja[SMILING FACE WITH SMILING EYES]dzieki cudownie że chciało Ci się to tak fajnie napisać [FACE THROWING A KISS][FACE THROWING A KISS]
Fajna przygoda. Gratuluję świeżości umysłu
:) przy robieniu fotek, przy takich widokach jest ciężko się skupić.. Można wiedzieć czym fociłeś? Lustro? Thx. Pozdrawiam też dzielną towarzyszkę podróży
:)
Sorry za brak odpowiedzi, dawno tu nie zaglądałem
:) @wroblewskaewa i @szpulatek - dzięki za pozytywne komentarze! @dragen -również dzięki, a odpowiadając na pytanie - większość zdjęć robiłem Nikonem D5200 ze szkłem Nikkora 18-105, poza tym trochę tych z samolotów i lotnisk Samsungiem typu małpka, parę też jest z komórki
;)
@maciass, godzina czytania i analizowania Twojej trasy za mną. Dziękuję za lekturę!Czy mógłbyś mi powiedzieć gdzie być pojechał mając tylko 2 dni po wylądowaniu w ANC?
:) Głównie chodzi mi o jak najpiękniejsze widokowo miejscówki.
102.
103.
104.
105.
-- 13 Lip 2015 12:11 --
106. Po przecięciu szlaku rowerowego można zejść na żwirową plażę z niezłymi widokami na downtown
DSC_3972 by Maciej Żmudziński, on Flickr
107.
DSC_3983 by Maciej Żmudziński, on Flickr
Z plaży są też inne, fajne widoki:
108.
Wracając z lotniska do centrum zahaczyliśmy jeszcze o Kincaid Park - jeden z wielu parków położonych w granicach miasta (lista parków na Wikipedii jest imponująca - https://en.wikipedia.org/wiki/Anchorage,_Alaska#Parks.2C_gardens.2C_and_wildlife_refuges). Podjechaliśmy autem do Little Campbell Lake i w jakieś pół godziny obeszliśmy je dookoła, przy okazji udało nam się po raz pierwszy w życiu zobaczyć bobry :) Niestety dowodu w postaci zdjęcia nie ma, za szybko zniknęły pod wodą ;)
109.
DSC_3990 by Maciej Żmudziński, on Flickr
110. co chwilę i pani i pies wpadali do wody i mieli z tego niezły ubaw :)
DSC_3992 by Maciej Żmudziński, on Flickr
111.
DSC_3995 by Maciej Żmudziński, on FlickrDzięki! :)
Teraz czas na centrum, które niestety nie jest tak przyjemne jak dzielnice bardziej peryferyjne, pełne parków i zieleni. Z racji tego, że był wolny dzień (Memorial Day) i mieszkańcy spędzali go na łonie natury, centrum ponownie było całkowicie wymarłe. A raczej byłoby, gdyby nie grupki bezdomnych wałęsających się po ulicach, oblegających dworzec autobusowy i inne przystanki, a nawet wylegujących się grupowo na każdym większym kawałku trawy w centrum.. dziwny był to widok, przyznam nawet że nie czuliśmy się zbyt bezpiecznie idąc tymi prawie bezludnymi ulicami (rzadko kiedy przejechał jakiś samochód) obserwowani na każdym kroku przez bezdomnych :/ Do tego ta dziwna, jakoś nienaturalna cisza, przerywana jedynie przez samoloty (głównie małe turbopropy i wodnopłaty) przelatujące raz po raz nad miastem.
Jeśli chodzi o architekturę to nie bardzo było na czym oko zawiesić, zresztą zobaczcie sami. W centrum jest kilka wysokich budynków (na pierwszym zdjęciu widać budynek Conoco-Phillips, najwyższy - 90m - budynek na Alasce) i bardzo dużo wielkich parkingów, zarówno piętrowych jak i na ulicach, które w wolny dzień były zupełnie puste.
112.
DSC_4007 by Maciej Żmudziński, on Flickr
113.
DSC_4001 by Maciej Żmudziński, on Flickr
114.
DSC_4006 by Maciej Żmudziński, on Flickr
115.
DSC_4005 by Maciej Żmudziński, on Flickr
116.
DSC_4011 by Maciej Żmudziński, on Flickr
117.
DSC_4012 by Maciej Żmudziński, on Flickr
118.
DSC_4015 by Maciej Żmudziński, on Flickr
-- 13 Lip 2015 14:16 --
119.
DSC_4022 by Maciej Żmudziński, on Flickr
120.
DSC_4025 by Maciej Żmudziński, on Flickr
121.
DSC_4026 by Maciej Żmudziński, on Flickr
122.
DSC_4031 by Maciej Żmudziński, on Flickr
123.
DSC_4034 by Maciej Żmudziński, on Flickr
124.
DSC_4028 by Maciej Żmudziński, on Flickr
-- 13 Lip 2015 14:19 --
Kontynuujemy spacer po centrum Anchorage:
125. Najstarszy zachowany drewniany dom w mieście, zbudowany w 1915r. należał do niejakiego Oscara Andersona - 18. człowieka który postawił stopę w Anchorage
DSC_4009 by Maciej Żmudziński, on Flickr
126. Niedaleko domku ze zdjęcia powyżej, w Eldberry Park jest pomnik kapitana Jamesa Cooka, który w Anchorage stopy nie postawił, ale przepływał niedaleko w 1779r. w czasie wyprawy, której celem było odkrycie Przejścia Północno-Zachodniego (https://en.wikipedia.org/wiki/Northwest_Passage)
DSC_4010 by Maciej Żmudziński, on Flickr
127. Kogoś nieźle poniosło z tymi kółkami ;)
DSC_4039 by Maciej Żmudziński, on Flickr
128.
DSC_4040 by Maciej Żmudziński, on Flickr
129.
DSC_4041 by Maciej Żmudziński, on Flickr
130. Ten dłuuugi dzień postanowiliśmy zakończyć w zapyziałym alaskańskim barze - okazało się, że na Alasce robią bardzo dobre piwo! Takie małe piwka kosztowały 5-7$, drogo ale wszystkie których spróbowaliśmy były naprawdę dobre :) A do piwa przynajmniej popcorn był darmowy :D Ciekawostką dla mnie było, że każdy przed kupnem pierwszego piwa jest proszony o dowód tożsamości, nieważne czy wygląda na lat 20, czy 60 - prawo jest prawem i każdy bez wyjątku musi się wylegitymować.
DSC_4038 by Maciej Żmudziński, on Flickr
131.
Koniec części pierwszej - już następnego dnia opuszczamy miasto i ruszamy najpierw na południe, przejechać się wyjątkowym tunelem do Whittier, a potem na dwa dni do Seward.Kolejny dzień zaczynamy od przejazdu z Anchorage do Whittier. Pierwszy etap trasy prowadzi bardzo widowiskową Seward Highway wzdłuż zatoki Turnagain Arm. Równolegle do drogi biegną tory alaskańskiej kolei - Alaska Railroad, którą można dojechać zarówno do Whittier, jak i do Seward. Po drodze zatrzymujemy się na kilku punktach widokowych, m.in. Beluga Point i Bird Point.
132.
DSC_4049 by Maciej Żmudziński, on Flickr
133.
DSC_4051 by Maciej Żmudziński, on Flickr
134.
DSC_4053 by Maciej Żmudziński, on Flickr
135.
DSC_4055 by Maciej Żmudziński, on Flickr
136.
DSC_4056 by Maciej Żmudziński, on Flickr
137.
DSC_4060 by Maciej Żmudziński, on Flickr
138.
DSC_4064 by Maciej Żmudziński, on Flickr
139. na jednym z parkingów przez kilka minut nad naszymi głowami krążyły dwa amerykańskie bieliki :)
DSC_4077 by Maciej Żmudziński, on Flickr
140. Beluga Point. Niestety żadne belugi się nie ujawniły, przynajmniej z brzegu nie udało się ich wypatrzyć ;)
DSC_4084 by Maciej Żmudziński, on Flickr
141.
DSC_4089 by Maciej Żmudziński, on Flickr
142.
DSC_4092 by Maciej Żmudziński, on Flickr
143.
DSC_4099 by Maciej Żmudziński, on Flickr144.
SAM_4298 by Maciej Żmudziński, on Flickr
145.
DSC_4101 by Maciej Żmudziński, on Flickr
146.
DSC_4110 by Maciej Żmudziński, on Flickr
147. to już zdjęcie zrobione w czasie stania w kolejce do wjazdu do tunelu
DSC_4117 by Maciej Żmudziński, on Flickr
Wspomniany wyżej tunel to Anton Anderson Memorial Tunnel (znany też jako Whittier Tunnel) w przebiegu Portage Glacier Highway i stanowi jedyną drogę lądową do Whittier. Tunel ma długość 4100 metrów, co czyni go drugim najdłuższym tunelem drogowym w Ameryce Północnej i najdłuższym kolejowo-samochodowym. W tunelu jest bowiem tylko jeden dość wąski pas, po którym odbywa się wahadłowo ruch samochodowy w obu kierunkach, a także ruch kolejowy. Tunel z jednej strony otwierany jest co godzinę od 5:30 do 22:30 od strony zachodniej i o pełnych godzinach od 6:00 do 23:00 od strony wschodniej. Poza tymi godzinami nie da się wydostać z Whittier :) Samo miasteczko liczy około 200 mieszkańców. Barmanka w Talkeetna stwierdziła, że przez ten tunel ludzie w Whittier są jacyś dziwni ;) Przejazd w obie strony kosztuje 12$.
148. wygląda na to że nie mam foty wjazdu do tunely od strony zachodniej, więc daje zdjęcie od strony Whittier:
DSC_4261 by Maciej Żmudziński, on Flickr
149.
DSC_4268 by Maciej Żmudziński, on Flickr
Zaraz za tunelem zjeżdżamy z drogi i wchodzimy na szlak prowadzący do Portage Pass i dalej do Portage Lake. Szlak do jeziora ma tylko 2 mile, ale najpierw jest dość ostre podejście do przełęczy, a potem ostre zejście do jeziora z widokiem na lodowiec, więc aż tak lekko nie było.
150. ze szlaku były fajne widoczki na Prince William Sound