52. A tak wyglądają alaskańskie rejestracje
:)
Przylecieliśmy do Anchorage ok. 17, więc tego dnia poza zalogowaniem się do hotelu i szybkimi zakupami w Walmarcie nie byliśmy już w stanie niczego zobaczyć, zwłaszcza że byliśmy wykończeni 20 godzinną podróżą. Wybraliśmy hotel Bent Prop Inn & Hostel of Alaska - Downtown (ma swoją drugą filię w Midtown), położony przy H Street - w samym centrum miasta, jedną przecznicę od głównej ulicy sklepowo-knajpowej.
Anchorage jest największym miastem Alaski, choć nie jest stolicą stanu - tę funkcję pełni znacznie mniejsze miasto Juneau. Anchorage zamieszkuje około 300.000 ludzi, czyli ponad 40% populacji całego stanu. Jest to również biznesowa stolica Alaski, tu mają siedzibę wszystkie najważniejsze firmy, zwłaszcza przemysłu naftowego. Anchorage nie jest jednak portem obsługującym tankowce - rurociąg biegnący z pól roponośnych na dalekiej północy przez cały stan kończy się w Porcie Valdez nad Prince William Sound. Anchorage jest położone niezwykle spektakularnie nad Zatoką Cooka (Cook Inlet), a zaraz za wschodnią granicą miasta zaczyna się trzeci największy park stanowy w USA - Chugach State Park. W pogodny dzień w którąkolwiek stronę by nie spojrzeć, można zobaczyć ośnieżone szczyty gór.
Pierwszą rzeczą, która nas uderzyła w zetknięciu z centrum miasta były jednak nie piękne widoki, a niesamowita cisza i pustka, brak ludzi, brak samochodów i ogromne, puste parkingi. Była to niedziela wieczór więc można powiedzieć że to nic nadzwyczajnego, centrum to głównie biurowce i urzędy administracji, ale i tak ten brak ludzi robił niepokojące wrażenie, szczególnie w połączeniu z mroczną tego dnia pogodą. Pusto było do tego stopnia, że nie zorientowałem się że przejechałem kawałek pod prąd trzypasmową drogą (nie powinno się prowadzić od razu po tylu godzinach lotu
:D )- po prostu nikt nie jechał z naprzeciwka, zorientowałem się nagle po odwróconych tyłem znakach..
Na kolejny dzień zaplanowaliśmy najpierw wejście na najpopularniejszy szczyt w okolicach Anchorage - Flattop Mountain o wysokości 1.070 metrów. (Spacer po mieście zrobiliśmy sobie dopiero wieczorem, więc zdjęcia z miasta będą w dalszej kolejności.) Od hotelu do parkingu na początku szlaku było około 15 mil. To chyba największa zaleta Anchorage - wystarczy pół godziny jazdy od centrum miasta, aby znaleźć się w zupełnej dziczy
:) Parking jest płatny - 5 $ za dzień i to była jedyna opłata parkingowa, którą musiałem zapłacić w czasie całego wyjazdu
:)
53. To nasz cel - od razu widać skąd nazwa góry
;) (zdjęcie zrobione już po zejściu, bo wcześniej całe góry były spowite chmurami) DSC_3848 by Maciej Żmudziński, on Flickr
Pogoda rano była dość niepewna, chwilami kropiło, ale te przemieszczające się szybko chmury w połączeniu z surowym górskim krajobrazem robiły niesamowite wrażenie
:)
76. widok na Anchorage miał być ze szczytu, a tymczasem miasto ukazuje się naszym oczom po raz pierwszy dopiero z parkingu na początku szlaku
:P DSC_3849 by Maciej Żmudziński, on Flickr
Pierwszy, 4 milowy szlaczek na Alasce zaliczony, można wracać do miasta
:)Dla mnie - entuzjasty lotnictwa - największymi atrakcjami Anchorage były właśnie te lotnicze, czyli Lake Hood Seaplane Base (największe na świecie pod względem ruchu "lotnisko" dla hydroplanów), muzeum lotnictwa - Alaska Aviation Heritage Museum oraz port lotniczy Teda Stevensa, znany doskonale wszystkim spotterom (którym nie jestem, choć amatorsko lubię czasem pofocić samoloty) ze świetnych ujęć startujących samolotów z ośnieżonymi górami w tle
:)
78. Alaska od zawsze kojarzyła mi się z takimi właśnie widoczkami
:) DSC_3861 by Maciej Żmudziński, on Flickr
79. tu na zdjęciu załapały się jakieś ogromne owady od których nie można się było opędzić w okolicy jeziora DSC_3855 by Maciej Żmudziński, on Flickr
Następny punkt wycieczki to Alaska Aviation Heritage Museum - nieduże, ale bardzo ciekawe muzeum poświęcone przede wszystkim historii lotniczego podboju Alaski przez tzw. bush pilots, ale także historii Alaska Airlines i innych ichniejszych linii lotniczych. Wystawa obejmuje ok. 30 maszyn, mnóstwo zdjęć i innych pamiątek. Wstęp - 15$, a muzeum było otwarte mimo że tego dnia był dzień wolny z okazji Memorial Day
:)
93. zdaje się że te fotele zostały zainstalowane na potrzeby jakichś eventów we wnętrzu DSC_3888 by Maciej Żmudziński, on Flickr
94. w kokpicie usiąść nie można, żeby ludzie niczego nie popsuli - samolot jest w pełni sprawny i taki ma pozostać
;) DSC_3895 by Maciej Żmudziński, on Flickr
98. a to już Point Woronzof - część parku o tej samej nazwie położonego w bezpośrednim sąsiedztwie głównego lotniska ANC; wzdłuż wybrzeża biegnie kilkunastokilometrowy szlak rowerowy, a jak widać mieszkańcy miasta masowo korzystali tam z pięknej pogody i wolnego dnia
:) DSC_3932 by Maciej Żmudziński, on FlickrNo proszę, nie spodziewałem się że Alaska jest dość popularnym miejscem wakacyjnej pracy
;)
99. Z Point Woronzof świetnie widać startujące samoloty, w ciągu 10-15 minut nad naszymi głowami przeleciało kilkanaście, głównie cargo, jak ten DHL
100.
Następnie korzystając ze wskazówek jednej ze stron spotterskich, wjeżdżamy przez otwartą bramę na wewnętrzną drogę portu lotniczego - z miejsca gdzie droga jest powyżej płotu można ustrzelić fajne foty.
101. Lokheed L-100-300 Hercules (Lynden Air Cargo)
Czekam na relację!!! Ponad 8 lat temu byłem na Alasce 3 miesiące, niestety większość czasu spędziłem w pracy. Poza wyspą Kodiak i Anchorage nie zobaczyliśmy za wiele.
Lecieliśmy dokładnie tą samą trasą LHR-SEA-ANC. Przypomniałeś mi te niesamowite widoki nad Grenlandią i Kanadą!!! Już tęsknię
:)I też jestem z Wrocławia
:lol:
Bede szczera-moze wielka fanka Alaski nie jestem, ale fanka Twoich zdjec z samolotu-jak najbardziej!
:) Widoki powalaja, jesli beda takie same na Alasce to kto wie-a nuz sie zakocham w tym kawalku Ziemi ?
;) Poki co czekam niecierpliwie na dalszy ciag relacji!
też pracowałam na Alasce w 2008 i w sumie byłam w Petersburgu, plus kilka okolicznych wysepek jakiś maly trekking, alaska jest niesamowita
;) najbardziej zapadł mi w głowie wieczór kiedy wyjechaliśmy do lasu na ognisko i sobie niedźwiedź niedaleko nas podszedł;/ nie pamiętam kiedy się tak bałam;p;p na szczęście się zmył szybko i nas zostawił w spokoju.
film - świetnyrelacja - na równie wysokim poziomieOba powyższe pozwalają "odpłynąć" na ten krótki czas (oglądania/czytania) gdzieś w dzikie rejony nieznanego, ale zachwycającego miejsca jakim jest Alaska.Chyba to kwestia dobrego filmu, świetnej relacji jak i magi samego miejsca.
maciass napisał:^^^ A studiowałeś może prawo na UWr w latach 2004-2009? Pamiętam że był u mnie na roku gość który pracował w czasie wakacji na Alasce
:)AWF ale też od 2004-2010.
Jedna z fajniejszych relacji. Dużo zdjęć, przystępnie napisana, a przede wszystkim ciekawa. Byłem w USA w Montanie - pracowałem w Górach Skalistych, również ogromne przestrzenie. Wszystko to przywołuje wspomnienia.
Niesamowita przygoda i b. fajna relacja. Czekam na więcej!Takie ogólne spostrzeżenie po zdjęciach miast i budynków, że takie wszystko kwadratowe,klockowate i bardzo proste. Spodziewałbym się domów ze skośnymi dachami a wszystkie mają płaskie. Dla mnie w sumie to ciekawe.
Alaska nie dla ''plecakowicza'' takiego jak ja, zostaje tylko pomarzyć przy Twojej relacji.Nie dość że masz szczęście spotkać misia to jeszcze piętę wiewióra uchwyciłeś.
Relacja jak dobry serial. Z wypiekami czekałem na nowy odcinek i żałuję, że już koniec serii. Może jak zniosą wizy to się kiedyś pokuszę. Jeszcze jak dzieci mi się usamodzielnią i zaczną na siebie zarabiać. Tylko, że to jeszcze ze 20 lat... ;-)
Relacja jak dobry serial. Z wypiekami czekałem na nowy odcinek i żałuję, że już koniec serii. Może jak zniosą wizy to się kiedyś pokuszę. Jeszcze jak dzieci mi się usamodzielnią i zaczną na siebie zarabiać. Tylko, że to jeszcze ze 20 lat...
;-)
@Okowita Czekając na zniesienie wiz możesz się nigdy nie doczekać
;) Też kiedyś mówiłem sobie że nie pojadę póki nie zniosą, ale w pewnym momencie stwierdziłem że nie ma sensu się za te wizy obrażać, za dużo jest tam ciekawych miejsc do zobaczenia a wiza niby jest droga ale w 10 lat można ją wykorzystać wielokrotnie, więc licząc w ten sposób to już nie jest taka duża kwota
;)
Ile miales czasu na przesiadke miedzy lotem BA, a tym na Alaske? Sprawdzilam numer lotu, ktory podales, ale godziny na necie nie pokrywaja sie z danymi w Twojej relacji, wiec pewnie zmieniaja sie sezonowo. Zastanawiam sie czy 3h bez zmiany terminalu wystarcza. Mam zarezerwowane dokladnie ta same loty z LHR i do tego planuje dokupic bilety w Delta na trasie SEA - ANC. Nie chce koczowac zbyt dlugo na lotnisku, bo nie bede miala wejscia do saloniku, ale nie chcialabym spoznic sie na przesiadke, bo bedzie na osobnym bilecie. Poza tym relacja bardzo przydatna. Mam nadzieje, ze BA uzna ostatni blad taryfowy z OSL i odwiedze czesc opisanych miejsc juz za poltora miesiaca.
Z tego co widziałem w odpowiednim wątku rezerwacje zostały uznane, także chyba możesz być spokojna
:)Sprawdziłem dokładnie i w SEA na przylocie miałem 2:50 na przesiadkę, z czego ok. 20 minut spędziliśmy kolejce do immigration, potem parę minut czekania na bagaż i nadanie go dalej (bez kolejki), następnie przejazd kolejką (z dwiema przesiadkami, śmiesznie jest tam ten transport zorganizowany, zresztą wrzucałem mapkę - zdjęcie nr 37) do właściwego gejtu w innym terminalu - to zajęło z 10, może 15 minut (terminale nie są mocno oddalone, można nawet tą całą odległość pokonać piechotą). Razem od wyjścia z samolotu do zajęcia miejsc przy gejcie minęło może 45-50 minut. Także pod warunkiem że lot z LHR nie będzie sporo opóźniony, to zdążysz na luzie w 3h się przesiąść nawet przy zmianie terminali
:)Aha, w drodze powrotnej przesiadka 3:23, ponownie wszystko na luzie.
Super relacja, super przygoda. Zazdroszczę tych widoków na żywo: góry, przyroda, jeziora, lodowiec i przede wszystkim zwierzęta. Ale orki pływające na wolności to mój numer jeden w tej relacji
:)
dzięki ci o wielki maciass za tą wyczerpującą relacje!
:D na pewno wiele osób z niej skorzysta! zdjęcia bomba! trochę photoshopa i wygrałbyś niejeden internetowy konkurs! pomimo dużej ilości informacji na stronie przyjemnie się to czyta! zostałeś moim umilaczem czasu przy biurku w pracy od 9
:) pozdrawiam
Fantastyczna i rzeczowa relacja[SMILING FACE WITH SMILING EYES]dzieki cudownie że chciało Ci się to tak fajnie napisać [FACE THROWING A KISS][FACE THROWING A KISS]
Fajna przygoda. Gratuluję świeżości umysłu
:) przy robieniu fotek, przy takich widokach jest ciężko się skupić.. Można wiedzieć czym fociłeś? Lustro? Thx. Pozdrawiam też dzielną towarzyszkę podróży
:)
Sorry za brak odpowiedzi, dawno tu nie zaglądałem
:) @wroblewskaewa i @szpulatek - dzięki za pozytywne komentarze! @dragen -również dzięki, a odpowiadając na pytanie - większość zdjęć robiłem Nikonem D5200 ze szkłem Nikkora 18-105, poza tym trochę tych z samolotów i lotnisk Samsungiem typu małpka, parę też jest z komórki
;)
@maciass, godzina czytania i analizowania Twojej trasy za mną. Dziękuję za lekturę!Czy mógłbyś mi powiedzieć gdzie być pojechał mając tylko 2 dni po wylądowaniu w ANC?
:) Głównie chodzi mi o jak najpiękniejsze widokowo miejscówki.
52. A tak wyglądają alaskańskie rejestracje :)
Przylecieliśmy do Anchorage ok. 17, więc tego dnia poza zalogowaniem się do hotelu i szybkimi zakupami w Walmarcie nie byliśmy już w stanie niczego zobaczyć, zwłaszcza że byliśmy wykończeni 20 godzinną podróżą. Wybraliśmy hotel Bent Prop Inn & Hostel of Alaska - Downtown (ma swoją drugą filię w Midtown), położony przy H Street - w samym centrum miasta, jedną przecznicę od głównej ulicy sklepowo-knajpowej.
Anchorage jest największym miastem Alaski, choć nie jest stolicą stanu - tę funkcję pełni znacznie mniejsze miasto Juneau. Anchorage zamieszkuje około 300.000 ludzi, czyli ponad 40% populacji całego stanu. Jest to również biznesowa stolica Alaski, tu mają siedzibę wszystkie najważniejsze firmy, zwłaszcza przemysłu naftowego. Anchorage nie jest jednak portem obsługującym tankowce - rurociąg biegnący z pól roponośnych na dalekiej północy przez cały stan kończy się w Porcie Valdez nad Prince William Sound. Anchorage jest położone niezwykle spektakularnie nad Zatoką Cooka (Cook Inlet), a zaraz za wschodnią granicą miasta zaczyna się trzeci największy park stanowy w USA - Chugach State Park. W pogodny dzień w którąkolwiek stronę by nie spojrzeć, można zobaczyć ośnieżone szczyty gór.
Pierwszą rzeczą, która nas uderzyła w zetknięciu z centrum miasta były jednak nie piękne widoki, a niesamowita cisza i pustka, brak ludzi, brak samochodów i ogromne, puste parkingi. Była to niedziela wieczór więc można powiedzieć że to nic nadzwyczajnego, centrum to głównie biurowce i urzędy administracji, ale i tak ten brak ludzi robił niepokojące wrażenie, szczególnie w połączeniu z mroczną tego dnia pogodą. Pusto było do tego stopnia, że nie zorientowałem się że przejechałem kawałek pod prąd trzypasmową drogą (nie powinno się prowadzić od razu po tylu godzinach lotu :D )- po prostu nikt nie jechał z naprzeciwka, zorientowałem się nagle po odwróconych tyłem znakach..
Na kolejny dzień zaplanowaliśmy najpierw wejście na najpopularniejszy szczyt w okolicach Anchorage - Flattop Mountain o wysokości 1.070 metrów. (Spacer po mieście zrobiliśmy sobie dopiero wieczorem, więc zdjęcia z miasta będą w dalszej kolejności.) Od hotelu do parkingu na początku szlaku było około 15 mil. To chyba największa zaleta Anchorage - wystarczy pół godziny jazdy od centrum miasta, aby znaleźć się w zupełnej dziczy :) Parking jest płatny - 5 $ za dzień i to była jedyna opłata parkingowa, którą musiałem zapłacić w czasie całego wyjazdu :)
53. To nasz cel - od razu widać skąd nazwa góry ;) (zdjęcie zrobione już po zejściu, bo wcześniej całe góry były spowite chmurami)
DSC_3848 by Maciej Żmudziński, on Flickr
54.
DSC_3754 by Maciej Żmudziński, on Flickr
55.
DSC_3750 by Maciej Żmudziński, on Flickr
Pogoda rano była dość niepewna, chwilami kropiło, ale te przemieszczające się szybko chmury w połączeniu z surowym górskim krajobrazem robiły niesamowite wrażenie :)
56.
DSC_3755 by Maciej Żmudziński, on Flickr
57. co chwilę byliśmy w chmurach
DSC_3760 by Maciej Żmudziński, on Flickr
58.
DSC_3763 by Maciej Żmudziński, on Flickr
59. przerwa na mały piknik ;)
DSC_3775 by Maciej Żmudziński, on Flickr
60.
DSC_3776 by Maciej Żmudziński, on Flickr
61.
DSC_3779 by Maciej Żmudziński, on Flickr
62.
WP_20150525_12_08_44_Pro by Maciej Żmudziński, on Flickr
63. w końcowym odcinku wspinaczka była już konkretna, trzeba było używać nawet rąk
DSC_3783 by Maciej Żmudziński, on Flickr
64. nareszcie szczyt :)
DSC_3790 by Maciej Żmudziński, on Flickr
65.
DSC_3787 by Maciej Żmudziński, on Flickr
66. na chwilę rozeszły się chmury i widać Cook Inlet
DSC_3798 by Maciej Żmudziński, on Flickr
67.
DSC_3794 by Maciej Żmudziński, on FlickrWiadomix, będzie na samym końcu ;)
68. Prawie jak Mordor :D
DSC_3808 by Maciej Żmudziński, on Flickr
69.
DSC_3815 by Maciej Żmudziński, on Flickr
70.
DSC_3819 by Maciej Żmudziński, on Flickr
71. schodzimy, a pogoda zaczyna się poprawiać
DSC_3827 by Maciej Żmudziński, on Flickr
72.
DSC_3833 by Maciej Żmudziński, on Flickr
73.
DSC_3836 by Maciej Żmudziński, on Flickr
74.
DSC_3843 by Maciej Żmudziński, on Flickr
-- 12 Lip 2015 20:09 --
75.
DSC_3845 by Maciej Żmudziński, on Flickr
76. widok na Anchorage miał być ze szczytu, a tymczasem miasto ukazuje się naszym oczom po raz pierwszy dopiero z parkingu na początku szlaku :P
DSC_3849 by Maciej Żmudziński, on Flickr
77.
DSC_3850 by Maciej Żmudziński, on Flickr
Pierwszy, 4 milowy szlaczek na Alasce zaliczony, można wracać do miasta :)Dla mnie - entuzjasty lotnictwa - największymi atrakcjami Anchorage były właśnie te lotnicze, czyli Lake Hood Seaplane Base (największe na świecie pod względem ruchu "lotnisko" dla hydroplanów), muzeum lotnictwa - Alaska Aviation Heritage Museum oraz port lotniczy Teda Stevensa, znany doskonale wszystkim spotterom (którym nie jestem, choć amatorsko lubię czasem pofocić samoloty) ze świetnych ujęć startujących samolotów z ośnieżonymi górami w tle :)
78. Alaska od zawsze kojarzyła mi się z takimi właśnie widoczkami :)
DSC_3861 by Maciej Żmudziński, on Flickr
79. tu na zdjęciu załapały się jakieś ogromne owady od których nie można się było opędzić w okolicy jeziora
DSC_3855 by Maciej Żmudziński, on Flickr
80.
DSC_3852 by Maciej Żmudziński, on Flickr
81.
DSC_3854 by Maciej Żmudziński, on Flickr
82.
DSC_3860 by Maciej Żmudziński, on Flickr
83. #aviationporn
DSC_3925 by Maciej Żmudziński, on Flickr
84.
DSC_3927 by Maciej Żmudziński, on Flickr
85.
DSC_3917 by Maciej Żmudziński, on Flickr
86.
DSC_3929 by Maciej Żmudziński, on Flickr
-- 13 Lip 2015 07:47 --
Następny punkt wycieczki to Alaska Aviation Heritage Museum - nieduże, ale bardzo ciekawe muzeum poświęcone przede wszystkim historii lotniczego podboju Alaski przez tzw. bush pilots, ale także historii Alaska Airlines i innych ichniejszych linii lotniczych. Wystawa obejmuje ok. 30 maszyn, mnóstwo zdjęć i innych pamiątek. Wstęp - 15$, a muzeum było otwarte mimo że tego dnia był dzień wolny z okazji Memorial Day :)
87.
DSC_3866 by Maciej Żmudziński, on Flickr
88.
DSC_3869 by Maciej Żmudziński, on Flickr
89. można się pobawić w kokpicie wyciętym z Boeinga 707
DSC_3876 by Maciej Żmudziński, on Flickr
90.
DSC_3881 by Maciej Żmudziński, on Flickr
91. na zewnątrz stoi Boeing 737-200 Alaska Airlines
DSC_3898 by Maciej Żmudziński, on Flickr
92.
DSC_3896 by Maciej Żmudziński, on Flickr
93. zdaje się że te fotele zostały zainstalowane na potrzeby jakichś eventów we wnętrzu
DSC_3888 by Maciej Żmudziński, on Flickr
94. w kokpicie usiąść nie można, żeby ludzie niczego nie popsuli - samolot jest w pełni sprawny i taki ma pozostać ;)
DSC_3895 by Maciej Żmudziński, on Flickr
95.
DSC_3904 by Maciej Żmudziński, on Flickr
96.
DSC_3905 by Maciej Żmudziński, on Flickr
97.
DSC_3912 by Maciej Żmudziński, on Flickr
98. a to już Point Woronzof - część parku o tej samej nazwie położonego w bezpośrednim sąsiedztwie głównego lotniska ANC; wzdłuż wybrzeża biegnie kilkunastokilometrowy szlak rowerowy, a jak widać mieszkańcy miasta masowo korzystali tam z pięknej pogody i wolnego dnia :)
DSC_3932 by Maciej Żmudziński, on FlickrNo proszę, nie spodziewałem się że Alaska jest dość popularnym miejscem wakacyjnej pracy ;)
99. Z Point Woronzof świetnie widać startujące samoloty, w ciągu 10-15 minut nad naszymi głowami przeleciało kilkanaście, głównie cargo, jak ten DHL
100.
Następnie korzystając ze wskazówek jednej ze stron spotterskich, wjeżdżamy przez otwartą bramę na wewnętrzną drogę portu lotniczego - z miejsca gdzie droga jest powyżej płotu można ustrzelić fajne foty.
101. Lokheed L-100-300 Hercules (Lynden Air Cargo)